Na samym początku pragnę was poinformować o DRASTYCZNYCH FOTOGRAFIACH !!! Osoby która przez ponad 3 lata walczyła oto, aby jej cera powróciła do pierwotnej- bez problemowej wersji.
Napisanie tego postu zajęło mi prawie 2 miesiące. Pragnęłam wam przekazać jak najwięcej informacji. Tyle co miałam oraz pamiętałam- zawarłam w poniższym wpisie.
Post nie jest krótki, nie jest „ładny” ale za to jest prawdziwy…
Zdjęcia które prezentuję wam poniżej, wykonywałam jako dokumentacje/ przebieg mojego leczenia aby widzieć efekty poszczególnych kuracji. Nigdy nie myślałam ani nie planowałam upubliczniać je gdziekolwiek. Jednak wydaje mi się, że mogą pomóc wielu osobom borykającymi się z podobnym problemem. Nikt nie jest idealny a ja obnażę się przed wami w tym poście w sposób najbardziej intymny jaki tylko możecie sobie wyobrazić. Z ręką na sercu mogę wam powiedzieć, że z większą łatwością przyszłoby mi paradować topless niż pokazać poniższe zdjęcia. Raz się żyje! Nie są one pozowane, brak na nich uśmiechu, widać tylko zaczerwienioną oraz popuchniętą od wykwitów skórę. Jeżeli sądzicie, że wasza skóra jest w fatalnym stanie, prawdopodobnie poprawię wam tym wpisem humor. Z drugiej strony wiem ile z was ma ten sam problem. Wiem ilu z was odebrał on OGROM SAMOAKCEPTACJI ORAZ PEWNOŚCI SIEBIE! Sama z tym walczyłam przez lata, ukrywając swój problem pod warstwą makijażu, który nie zawsze zdawał egzamin. Jednak dzięki tej walce, dziś doszłam do perfekcji w kamuflażu.
Przez cały okres dojrzewania mogłam się chwalić niemalże idealną, nieskazitelną cerą. Sporadyczne wykwity, towarzyszyły mi głównie podczas gorszych dni raz w miesiącu. Mając ponad 20 lat nigdy bym nie pomyślała, że problemy skórne są jeszcze przede mną. Niestety tak się stało…
Listopad 2011- początek problemów.
Bagatelizowałam sprawę, myśląc „skoro samo przyszło- samo przejdzie.”
Był to czas, w którym od paru lat mieszkałam w Irlandii. Zmieniłam swoje nawyki żywieniowe na zdrowsze oraz towarzyszyła mi duża dawka aktywności fizycznej. Problem, zaczął być dla mnie prawdziwym problemem po półrocznych zmaganiach z wykwitami skórnymi. ( oh, jak niewinnie to brzmi. )
W lutym 2012r. Pierwszy raz udałam się do „dermatologa” (Lekarz rodzinny ze specjalizacją dermatologiczną- Irlandia)
Na pytanie „Co mi dolega?” „Skąd się wzięło?” „Jaka jest przyczyna powstałego problemu?” usłyszałam: „Nie wiadomo- mogło samo przyjść.” 0_O Został mi przypisany antybiotyk na 6 miesięcy.
Niestety biorąc go nie wiedziałam, że jest to silny antybiotyk. Przez pierwsze 3-4 miesiące, nie stosowałam tabletek probiotycznych. Nabawiłam się kwasowości żołądka.
Produkty które stosowałam:
Benzoyl Peroxidie 5% (40g) 2×1
Lymecycline 300mg (Tetralysal) 1×1
Emulsifying Ointmet 2×1
Betamethansone 0,1% 3×1
Czerwiec 2012r.
Przyjeżdżając na urlop do Polski, postanowiłam udać się do Dr. Lis. aby upewnić się, że leczenie jest odpowiednio dobrane. (Po czterech miesiącach od rozpoczęcia terapii nie zauważyłam ŻADNEJ poprawy.) Pani dermatolog raczyła mnie poinformować, że lek powinnam przyjmować przez 6 miesięcy (Tetralysal) aby było widać rezultat. (wypisując mi receptę na kolejne 2 miesiące przyjmowanego antybiotyku.) Tak też zrobiłam. (Głupia. Jednak kto zna się lepiej niż wykształceni w tej dziedzinie lekarze, prawda? )
Terapia pomogła zaledwie wyciszyć problem( nie pogarszało się), jednak nie zlikwidowała go.
W październiku 2012r. nastąpiło jeszcze większe pogrszenie stanu zdrowia skóry oraz… zanik miesiączki na 5 miesięcy. Badania ginekologiczne- bez zarzutu. Okazało się, że przez miesiące przyjmowałam również sterydy, które mogły wywołać właśnie takie rozchwianie hormonalne w ciele.
Pierwsze zdjęcia jakie znalazłam to te poniżej:
Luty 2013r.
Zarówno powyższe zdjęcia jak i tekst poniżej to treść maila który udało mi się odnaleźć skierowany do kolejnego dermatologa.
„Oczyszczanie twarzy: Cetapil
Demakijaż: Bioderma Sensibio płyn micelarny do skory wrażliwej.
Tonizacja: 4% mleko (tak też wyczytałam w internecie )
Demakijaż: Bioderma Sensibio płyn micelarny do skory wrażliwej.
Tonizacja: 4% mleko (tak też wyczytałam w internecie )
Marzec-sierpień (6 miesięcy) zażywanie antybiotyku: Tetralysal +skinoren krem. Poprawa kondycji tylko na czas przyjmowania lekarstw. Po 2 miesiącach od odstawienia nastąpił nawrót. Od października z dnia na dzień moja skóra wygląda coraz gorzej.
Zdrowa dieta, nie przetworzone jedzenie. Brak fast foodow, chipsów itp. Warzywa, owoce, nabrał, kasza oraz ryby.
Codziennie picie soku z natki pietruszki oraz jabłka na poprawę kondycji włosów.
Wysoka aktywność fizyczna ( codzienne intensywne ćwiczenia.)”
Zdrowa dieta, nie przetworzone jedzenie. Brak fast foodow, chipsów itp. Warzywa, owoce, nabrał, kasza oraz ryby.
Codziennie picie soku z natki pietruszki oraz jabłka na poprawę kondycji włosów.
Wysoka aktywność fizyczna ( codzienne intensywne ćwiczenia.)”
Główny problem tkwił wtedy w „kaszce” na twarzy. Wykwitów bardzo głęboko osadzonych, nie nadających się do manualnego oczyszczenia. Twarz puchła i puchła…
24.03.2013 Powrót na stałe do Polski (4 miesiące do ślubu.)
Twarz pełna wykwitów oraz nienaturalnie popuchnięta. Nawet makijaż nie dał rady zakamuflować wszystkiego.
Zmieniłam dermatologa na dr. Walcz. który przyjmował mnie w Kaliszu.
Co miesiąc były zmieniane maści( zarówno gotowe jak i na zamówienie w aptece) oraz tabletki (antybiotyki.)
Diagnoza: Zapalenie mieszka włosowego. (na twarzy… o_O Taka też była moja mina.
Ilość antybiotyków które przyjmowałam, (Zarówno doustnie jak i zewnętrznie) doprowadzała do łuszczenia się skóry- NON STOP!!! Wyobraźcie sobie te suche skórki pod warstwą makijażu… Niestety wszystko można ukryć, jednak nie zmiany w teksturze skóry bądź łuszczące się suche skórki.
Lipiec 2013r.
Na mój ślub cywilny, cera była piękna i gładka. Do momentu odstawienia antybiotyków doustnych oraz tych przyjmowanych w maściach. Punktowy Pimafukort. (To jedyne co pamiętam z całej tablicy Mendelejewa która była we mnie aplikowana.)
Po 5 tygodniach od odstawienia antybiotyków, problem wrócił jak bumerang.
Po ślubie cywilnym nie miałam zamiaru ponownie wracać do dermatologa. JAKIEGOKOLWIEK !!!
Ok września/ października 2014r. postanowiłam wyładować swoją frustrację na biednej dr. rodzinnej i zażądałam skierowanie na wszystkie możliwe badania, które mogłyby wykazać PRZYCZYNĘ moich problemów. Żaden ze wcześniejszych dermatologów nie wpadł na ten genialny pomysł.
Zbadałam ogólną morfologię oraz hormon tarczycy. (NFZ)
Resztę hormonów musiałam już pokryć z własnej kieszeni. (ok. 400zł)
Wyniki wykazały podwyższony hormon:
Testosteronu [0,084-0,481] wynik: 0,512
oraz trzykrotność
Dehydroepiandrosteronu (DHEA)[1,3-9,8] wynik: 28,00!
Z wynikami udałam się na konsultacje do dr. rodzinnej, która skierowała mnie do endokrynologa. Endokrynologia to dział medycyny zajmujący się tradycyjnie chorobami gruczołów dokrewnych (wydzielających hormony) oraz zaburzeniami hormonalnymi.
W tym czasie nasilił się również zły stan ogólny mojego zdrowia. Towarzyszyło mi chroniczne oraz szybkie zmęczenie. Czytaj: mogłam spać 24/7 i wciąż być zmęczona. Mimo 8-9h snu, musiałam kłaść się popołudniami na drzemki po których wcale nie czułam się lepiej.
Wpierw odwiedziłam endokrynologa w Łodzi. Diagnoza: tarczyca i standardowy Euthyrox (0,25) w minimalnej dawce. Przypisany szereg dalszych badań. Kolejne 150zł za wizytę oraz ok. 500zł za badania.
Wyniki zleconych badań:
USG tarczycy- w normie.
Testosteron wolny [0,04-4,18] wynik: 5,10 pg/ml
Testosteron- w normie (??? o_O)
Wit D (>30) wynik: 13,9
GGT (9-39) wynik: 8
Diagnostyka tarczycy:
Wolna trójodotyronina (FT3) [2,57-4,43] wynik: 2,51 pg/ml
Kolejny specjalistą był dr. Marek Ruchała.
Po przeanalizowaniu moich wyników badań, postanowił wypisać skierowanie do szpitala na dalsze badania.
Do tego czasu zalecił mi dietę: ZERO cukru- JAKIEGOKOLWIEK!!! Owoce do 12:00. Oraz wykluczenie nabiału. Zanim trafiłam na oddział widziałam ogromną poprawę skóry! (Ok. 2-3tyg. diety.)
CUKIER TO ZŁO!!!!! Zakwasza nasz organizm (Zakwaszony organizm to idealne środowisko dla raka oraz innych chorób- nie, nie straszę. To prawda!) oraz sprawia, że szybciej się starzejemy! (Wolne rodniki.)
Na początku Lipca 2014r. trafiłam do szpitala w Poznaniu przy ul. Przybyszewskiego na 4 dni. Tam zostały przeprowadzone kolejne kompleksowe badania.
WEpdyZSa3aVCqpVoVvzZZ2VTnn2wU8qzVjDDetO90GSy9mVLqtgYSy231MxrY6I2gGqjrTY0L8fxCxfCBbhWrsYYAAAAAElFTkSuQmCC); display:block; height:44px; margin:0 auto -44px; position:relative; top:-22px; width:44px;">
Witam jestem zainteresowana kuracja
Jaki lek poprawi mi skóre jaki masz ty pozdrawiam