imageWYPRAWKA DO SZPITALA

Każdy szpital ma własne kryteria wyprawek. To co ja musiałam zabrać ze sobą zarówno rzeczy jak i dokumenty znajdziecie w liście poniżej:

DOKUMENTY:
  • Dowód osobisty.
  • Karta ciąży.
  • Wyniki badań z okresu ciąży.
  • Oryginalny wynik grupy krwi.
  • Odpis Aktu Małżeństwa- jeżeli jest. ( do wystawienia Aktu urodzenia w USC)

 

Rzeczy do zabrania na oddział-  MAMA:
image
  • koszula z głębokim rozcięciem 1 szt./ dobę.
  • klapki, skarpety, majtki jednorazowe 1 komplet/ dobę.
  • Ręczniki (2 szt.) oraz obowiązkowo ręczniki papierowe!
  • Przybory toaletowe, mydło w płynie.
  • kubek, sztućce, woda biała niegazowana. (Herbata )
  • Niezbędnik mamy: KOCHANEK! Czyli nic innego jak poduszka ciężarnej.

image

 

Rzeczy do zabrania na oddział DZIECKO: (po 1 komplecie/ dobę)image

  • czapeczka
  • koszulka
  • kaftanik
  • śpiochy
  • rękawiczki
  • skarpetki
  • pieluchy jednorazowego użytku
  • chusteczki nawilżające

 

MOJE DOŚWIADCZENIE

Wzięłam ze sobą zestawy na trzy doby. (Wyszliśmy na drugą dobę) Wiedziałam, że w razie potrzeby Michał dowiezie resztę. Z racji mojego szybkiego powrotu do pracy, ( już 18 marca wykonałam pierwsze makijaże ) wdrążenie laktatora było niezbędne, dlatego też i on trafił ze mną na porodówkę. Nawał pokarmu wystąpił na 4 dobę i trwał przez kolejne 10 dni, odciągając dodatkowo w porywach nawet 500ml mleka dziennie.

POŁOŻNA ŚRODOWISKOWA

Przed porodem, miałam jedno spotkanie z położną środowiskową, która odpowiedziała na moje wszelkie wątpliwości dotyczących zarówno porodu, połogu jak i powrotu do domu. Stworzyłyśmy PLAN PORODU, w którym uwzględniane zostały wszelkie życzenia i preferencje kobiety rodzącej. W praktyce w ogóle nie wyszło tak jak miałam zaplanowane z położną środowiskową. Również dodatkowo możecie przygotować się odpowiednim dokumentem, jeżeli nie wyrażacie zgody(chcecie odroczyć np. do 3 msc życia.) na szczepienie dziecka w pierwszej dobie.

PORÓD
Z racji iż nie uczęszczałam do żadnej szkoły rodzenia, postanowiłam sprawdzić co mądrego przekaże mi internet. Dr. podczas mojej ostatniej wizyty (czwartek 11.02) powiedział mi tylko, że jeżeli skurcze będą regularne co 7-5 min, powinnam wziąć prysznic i na spokojnie udać się do szpitala, ponieważ sama rejestracja zajmie chwilę i aby nie robić tego na wariackich papierach. Jeżeli odejdą wody, powinnam pojawić się w przeciągu godziny oraz zaobserwować i poinformować o kolorze wód.

Skurcze przepowiadające zaczęły się w nocy 13/14 Luty. Mogą one pojawić się nawet na 2 tyg. przed porodem. Wieczorem 28.02.2016r. ok. godziny 20-21 zaczęłam odczuwać skurcze. (Intensywne bóle jak podczas pierwszych 2 dni miesiączki). Zanin wybrałam się do szpitala, przeczekałam w domu do ok. godziny 3:30. Spakowałam się i pojechaliśmy. Ok g. 4:30 byłam już w szpitalu (wybrałam Pleszewski szpital) Zostało podłączone KTG. Pierwsze podało nieprawidłowy wynik, dlatego zostało powtórzone. O 5:30 badanie zostało zakończone. Badanie nie wykazało skurczów porodowych. (Urządzenie wskazywało na regularne jednak zbyt mało intensywne skurcze.) Podczas przyjęcia położna z racji zbliżającego się obchodu, postanowiła nie sprawdzać rozwarcia. O g. 8:00 miałam już 8cm. Spakowałam swoje rzeczy z sali przedporodowej i wybrałam się na salę porodową. Zadzwoniłam do Michała. Dojechał o g. 9:00. Zaczął się poród siłami natury. O g. 10:25 (1,5h) przyszedł na świat Junior.  „Mały” ważył 3800g oraz mierzył 56cm. Zdrowy jak ryba. Po kolejnych 1,5h byliśmy już w naszym pokoju ciesząc się swoją obecnością we trójkę. Mimo iż nie planowaliśmy aby Michał był przy porodzie, dziś nie wyobrażam sobie rodzić bez jego oparcia. Spisał się na 10000% będąc ze mną przez cały czas. <3 :*

Znając opinie matek, które przeżyły poród naturalny, spodziewałam się ogromnego bólu. Zacytuję jedną opinię na temat porodu: „To tak jakby ktoś włożył złożony parasol, a próbował wyciągnąć otwarty.” W rzeczywistości nie wiem czy była to kwestia nastawienia psychicznego czy predyspozycji fizycznych, jednak nie było AŻ tak źle! Wiedziałam, że będzie boleć. Inaczej się rodzić nie da. Jednak od początku zależało mi na tym aby poród był szybki. To ode mnie zależało jak DŁUGO będzie ten ból trwał. Przez cały poród miałam zamknięte oczy (przyszło to naturalnie) i skupiłam się na oddechu oraz wytycznych położnej, nie na bólu. Udało się urodzić Michała na 4 parcia. O wiele gorzej/ jako bardziej męczące wspominam rodzenie łożyska. Napieranie na brzuch, nie było czymś mega przyjemnym, jednak nie trwało to długo.

Od początku ciąży wiedziałam, że chcę urodzić syna siłami natury. Bardzo się cieszyłam wiedząc, że nie mam żadnych przeciwwskazań. Tym bardziej cieszyłam się, że urodziłam Juniora bez żadnych uśnieżaczy bólu. Czyste, naturalne przeżycie. Jak najmniej stresujące dla dziecka był moim priorytetem. Ponieważ to właśnie dla dziecka poród jest bardziej stresującym przeżyciem niż dla kobiety. Bardzo zszokowała mnie ilość porodów poprzez cesarskie cięcie w porównaniu z naturalnym. Stosunek 7-2, 5-3 które były w poszczególne dni, mówi sam za siebie. Kobiety w dzisiejszych czasach nie chcą rodzić naturalnie. Obawiają się bólu, bądź po prostu nie chcą przechodzić przez tego typu doświadczenie. Oczywiście dla dziecka lepiej jest przejść przez kanał rodny aby wiedział, że coś się zmienia i przychodzi na ten świat. Dosłownie wyciągnięcie go z brzucha jest dla niego bardzo szokujące. Chyba przyrównałabym to do wybudzenia z głębokiego snu za pomocą wylania wiadra wody na głowę. Pamiętajcie, że szybciej dochodzi się do siebie po przez poród naturalny niż CC. Podczas naturalnego cierpicie przed oraz w trakcie, po CC cierpicie po. A do tego dochodzi opieka nad dzieckiem, wstawanie, noszenie itp. Miejcie to na uwadze zanim poprosicie lekarza o CC. Ja was gorąco zachęcam oczywiście do porodu naturalnego, jednak tylko z partnerem u waszego boku. Samej to przechodzić to nic fajnego.

Pozdrowienia od nowego bloggera!

imageŚciskam :*

logo FS

YouTube
Facebook
Instagram