Na samym wstępie pragnę poinformować was dziewczyny, abyście mój przypadek wzięły pod uwagę TYLKO jeśli wasza ciąża również przebiega prawidłowo i nie macie żadnych przeciwwskazań! Życzę wam tego z całego serca!
STEREOTYP i obawy.
Zanim zaczęłam w ogóle planować ciążę, postrzegałam kobiety ciężarne jako kobiety zmęczone, zaniedbane na których twarzach pojawiał się tylko grymas bólu jaki przechodzą. Zadziwiało mnie jak ktoś może powiedzieć, że kobieta „kwitnie w ciąży”. Na Facebooku wiele moich znajomych będąc w ciąży, dodawały zdjęcia- typowe „Selfie” na których było widać „nadprogramowe kilogramy” oraz zebraną wodę w organizmie. W komentarzach pod zdjęciem mogłam wyczytać opinie ich znajomych typu:
„Jaka piękna mama z Ciebie będzie” etc…
Przecierałam oczy ze zdumienia, zastanawiając się „Gdzie Ci ludzie to wszystko widzą?!”. Miałam styczność z kilkoma ciężarnymi kobietami, które okres „inkubacyjny” traktowały jako okres na który czekały całe życie, aby mogły jeść na co tylko miały ochotę w dużo za dużych porcjach, tyjąc 20-30 kilo w przeciągu tych dziewięciu miesięcy. Oczywiście nie muszę pisać, że frustracja po ciąży sięgała zenitu Jadły fast food’y oraz słodycze w dużych ilościach i nie widziały w tym nic złego! Na nie poskromiony apetyt mówiły, że nie są wstanie na to nic poradzić, skoro trzeba słuchać własny organizm i widocznie dziecko tego potrzebuje. Byłam wtedy na początku mojej drogi ze zdrową żywnością, nie wspominając o wiedzy jaką jest ciąża oraz co kobieta powinna a czego nie powinna jeść w ciąży. Jednak już wtedy na LUDZKI ROZUM wiedziałam, że to co one wyprawiają jest głupotą do potęgi delikatnie to ujmując
Mając takie a nie inne „wzorce” na myśl o własnej ciąży pojawiała się tylko jedna degresja: „A co jak przytyję i nie schudnę po ciąży?” „Jak ja będę wyglądać taka popuchnięta?!” Przytyłam pewnego czasu 6 kilo przez 6 miesięcy i pamiętałam jak fatalnie czułam się w swojej skórze. Wtedy obiecałam sobie, że nigdy więcej nie dopuszczę do takiej sytuacji i że słodycze które potrafiłam pochłaniać w dużej ilości staną się moim największym wrogiem. Przez kolejne dwa lata udało mi się wreszcie zrzucić „nadprogramowe kilogramy”, po kolejnych 4 latach szczupłej sylwetki zaszłam w ciążę.
POCZĄTKI CIĄŻY
Od początku czułam się tak, jak odpowiadałam na to pytanie do samego końca ciąży: „Jak nie w ciąży”. Żadnych dolegliwości, zachcianek, NIC!!! Już wtedy kontaktując się z pozostałymi przyszłymi mamami, uświadomiłam sobie, że należę do wyjątków Postanowiłam nie zwalniać tempa zawodowego, co więcej, stworzył się natłok obowiązków jakiego jeszcze w życiu nie miałam. Czerwiec- Wrzesień najgorętszy okres weselny był przede mną. Myślami wybiegałam co miesiąc, na kolejny miesiąc w przód nie wiedząc czego się spodziewać po moim ciele. Przedłużając współpracę z Galerią Tęcza na kolejny sezon (Wrzesień- Listopad) Galeria dała mi możliwość do co miesięcznego przedłużania współpracy jeżeli tylko uznam, że wciąż czuję się na tyle dobrze aby kontynuować porady- za co do dziś bardzo dziękuję, to była dla mnie czysta przyjemność współpracować z tak wspaniałym zarządem do samego końca. <3 Kasiu :*
Był nadal aktywny! Wraz z obowiązkami zawodowymi, doszła przeprowadzka oraz remont mieszkania. „Czekając” na „oznaki ciąży” przeleciały mi kolejne trzy miesiące. Brzuszek zaczął być widoczny dopiero ok 18tyg. a ja wciąż czułam się rewelacyjnie! Co więcej- nigdy nie czułam się bardziej seksowna! Patrząc na brzuszek znajdujący się przede mną zachodziłam w głowie: „Dżoana i od kiedy ty się sobie podobasz z odstającym brzuchem?!” Jednak takie były realia i bardzo mnie to odpowiadało. Powiększenie biustu o 2 rozmiary wywoływało we mnie tak pozytywne emocje i samoakceptacje, że nawet ten brzuszek wydawał mi się „przyjazny”.
Był to czas w którym postanowiłam zwolnić tempo i skupić się tylko na sobie oraz dziecku. Do tego momentu miałam wrażenie jakbym traciła wszystkie uroki noszenia w sobie nowego życia. Nie miałam czasu ani sił koncentrować się na dziecku. Nie było sytuacji w których po prostu mogłam leżeć i obserwować ruchy czy mówić do dziecka. Dotąd pobijałam rekordy w szybkim zasypianiu. Te ostatnie trzy miesiące okazały się mi bardzo potrzebne. W końcu miałam czas na kompletowanie wyprawki oraz spokojne nie robienie „NIC”. Jednak problemy i stres nie do końca ominął mnie tak jak planowałam, wręcz przeciwnie! Jedna sytuacja zaowocowała trzy tygodniowym, przymusowym leżakowaniem. Nadal nie odczuwałam żadnych negatywnych skutków ciąży. Jedyne co zaczęłam odczuwać to sporadyczne pojawianie się zgagi. Przeważnie przed pójściem spać. Gdy była nie do zniesienia, zażywałam łyżkę ALUgastrin (ok. 5 razy przez całą ciążę). Za to miałam o wiele więcej czasu na czytanie zaległych książek, wiadomości ze świata mody, tworzenie postów dla was jak i odbiło się to pozytywnie na mojej większej aktywności na fanpage. Przy ostatniej wizycie, dr. kazał mi się nie oszczędzać, oraz odstawić wszelkie tabletki które zostały mi zapisane po 3 tyg. leżakowaniu. W ciąży za wszelką cenę wpierw trzeba donieść ciążę do określonego wieku (37 tydz.) Natomiast później niech się dzieje wola Boża Pamiętajcie, jeżeli planujecie rodzić naturalnie, raczej nie czekajcie do 40 tyg. Im wcześniej tym lepiej, zanim dziecko nabierze dużej masy.
DIETA
Z racji iż nie jem mięsa, do trzeciego miesiąca moja dieta niezbyt różniła się od diety którą spożywałam przed zajściem w ciążę. Od trzeciego miesiąca, przez kolejne 1,5 miesiąca byłam na diecie 1800 kcal która zawierała również mięso. Jedzenie stało się dla mnie totalną katorgą. Myślałam, że moje nastawienie do mięsa było bardziej psychiczne. Jednak moje kubki smakowe, odzwyczajone przez dwa lata potrafiły wyczuć mięso przemycone w najmniejszej postaci do posiłku. Po zaprzestaniu korzystania z diety, jeszcze „podjadałam” mięso od czasu do czasu, jednak nigdy nie sprawiało mi to przyjemności. To była moja wersja jedzenia dla dziecka, „bo dziecko tego potrzebuje”.
SUPLEMENTY
Zanim zaczniecie starania o potomka, oboje zacznijcie zażywać kwas foliowy raz dziennie. Możecie zacząć nawet 6 miesięcy przed staraniami! Generalna zasada- im wcześniej tym lepiej Dodatkowo przyjmowałam wielokrotnie już przeze mnie wspominaną wit. C 1000mg. Zależnie od twoich wyników badań podczas ciąży, możesz mieć dodatkowo zapisywane: magnez, żelazo czy luteinę.
TYCIE W CIĄŻY
Norma jest ok. 10- 14kg. Dużo zależy również od pierwszego trymestru oraz mdłości i wymiotów. Przeważnie w tym okresie kobiety tracą na wadze. Jednak nie ja Przez całą ciążę przytyłam 13kg. Do samego końca chodziłam w butach na obcasie (ok 8 cm). Więc nie warto nastawiać się na to co mówią kobiety o gwarantowanych obrzękach czy bólu kręgosłupa bo jak widać, jest to bardzo indywidualna sprawa.
PIELĘGNACJA
Od 2 miesiąca ciąży, zaczęłam systematycznie 1-2 razy dziennie wcierać olejek przeciw rozstępom na brzuchu. Z czasem również biodra o których nie pomyślałam od początku a szkoda, bo są to na moim ciele jedyne newralgiczne partie z tendencjami do rozstępów. Piersi również nie zostały pominięte, aby w miarę możliwości zapobiec skutkom ubocznym. Jeżeli chodzi o sam olejek/ oliwkę to moim zdaniem nie ma sensu inwestować w bardzo drogie produkty pielęgnacyjne. Oczywiście odpowiednie nawilżenie skóry jest istotne, jednak nie oszukujmy się. Jeżeli ktoś ma tendencje do powstawania rozstępów, to i tak się one pojawią. Ten który używałam, był najbardziej przyjazny „chemicznie” dla skóry. Dobra lista składników, przyjemny zapach a do tego rewelacyjna cena przekonały mnie do wyboru tego olejku. (Rossmann) Jeszcze bardziej naturalnym olejkiem który również jest polecany, jest olejek migdałowy.
Jeżeli chodzi o resztę pielęgnacji oraz kosmetyki do makijażu, nie zmieniłam nic z czasu przed ciążą. Wyjątek stanowił kremu do twarzy oraz odstawienia odżywki do rzęs Revitalash ze względu na jej skład. Krem Ziaja z liści manuka zastąpiłam kremem z filtrem La Roche- Posay z SPF 50+ przeciw błyszczeniu się skóry, ze względu na pojawiające się przebarwienia na twarzy spowodowane wzmożoną produkcją hormonów. Na szczęście w miarę szybko udało mi się powstrzymać ich postępowanie a krem bardzo dobrze się sprawdzał również pod makijaż dla cery mieszanej. Przez ostatni miesiąc, do pielęgnacji dodałam również recenzowane serum z 30% stężeniem wit. C.
PIELĘGNACJA PO CIĄŻY
Zostałam wierna oliwce i planuję ją aplikować na brzuch przez kolejnych kilka miesięcy. Niestety na drugą dobę po porodzie, pojawił się rozstępy na brzuchu, spowodowane zbyt szybką utratą brzuszka. Zawsze wiedziałam, że jeżeli będzie to koniecznie, będę uczęszczać na różnego rodzaju zabiegi laserowe które pomogą wrócić mojej skórze do pierwotnego stanu. Jednak jest to możliwe dopiero po zaprzestaniu karmienia piersią. Na jesień powinnam zdążyć. Obiecałam sobie również raz na zawsze pozbyć się niechcianego owłosienia za pomocą lasera diodowego. Jesień- NADCHODZĘ!
Kończąc ten wpis który kieruję do tych z was które planują ciążę, mam kilka przemyśleń:
- Nie traktujcie „ciąży jako chorobę” jeżeli co miesięczne wizyty u lekarza wskazują na prawidłowy przebieg ciąży.
- Ogranicz się tylko od dźwigania ciężkich rzeczy, w szczególności od drugiego trymestru.
- Nie unikaj aktywności fizycznej oraz ruchu!
- Nie pozwalaj aby ciąża była „wymówką” od wielu rzeczy.
- Nie odizoluj się od wszystkich i wszystkiego „Bo jestem w ciąży”.
- Dbaj o siebie i swoje samopoczucie. Idź na masaż! (Żałuję, że nie chodziłam częściej.)
- Staraj się unikać stresu oraz negatywnych sytuacji!!!
Jak widzisz po tym wpisie, każda z nas naprawdę znosi ciążę inaczej. Nie ma reguły! Chociaż warto jest spytać się własnej mamy jak ona przechodziła ciążę! W moim przypadku sprawdziło się to w bardzo dużym procencie. Jako przykład mogę Ci podać mdłości podczas ciąży. Ja nie miałam ich ani razu, tak samo jak moja mama. Za to wieloletnia znajoma rodziny, dojrzała już kobieta powiedziała mi, że wymioty towarzyszyły jej przez całą ciążę a ustały dopiero na trzy dni przed porodem!!! Jedna z położnych spytała się mnie jak przechodziłam miesiączki, ponieważ jest duże prawdopodobieństwo, że tak samo będę przechodzić ciążę oraz poród. Coś w tym jest! Skurcze porodowe były tak samo intensywne jak te najgorsze podczas miesiączki.
I ostatnia rzecz… ciesz się szczęściem które nosisz/ będziesz nosić pod sercem. Przekaż w trakcie ciąży swojemu partnerowi tyle ile tylko potrafisz z tych niesamowitych przeżyć które doświadczasz. Czujcie oboje ruchy maleństwa. Mówcie do niego! Niech takie chwile was do siebie zbliżają, a facetowi pozwolą oswoić się z myślą rodzicielstwa, mogąc również uczestniczyć w rozwoju waszego przyszłego dziecka.
„Przygotuj się na najgorsze, spodziewaj się najlepszego! ”
3mam za was wszystkie mocno kciuki!!! :*